Minimalizm

Hej wam!
W sumie piszę o tym minimalizmie od początku bloga. Jednak nie wyjaśniłem co to jest i z czym to się je. Pewnie większość osób jak myśli o minimalizmie to ma przed oczami puste białe mieszkanie i szafę z dwoma koszulkami w jednym kolorze. Niestety nie jest to takie proste i piękne. Hahaha!

Znalezione obrazy dla zapytania minimalizm
Każdy minimalista ma swoją własną teorie czym jest minimalizm. Przede wszystkim dla wszystkich jest on stylem życia pozbawionym jakich kolwiek ciężarów! Jest pozbawiony ciężarów fizycznych i mentalnych. Czyli minimalista ma mało rzeczy ale jest i wolny od większości zmartwień.

Taką suchą teorią minimalizmu będzie posiadać niewiele. Jednak minimalistą możemy się nazywać nawet jeśli posiadam 1000 rzeczy ale 100 jest nam potrzebnych do życia a reszta to nasze hobby. No dobra trochę przesadziłem. Ale chyba rozumiecie o co chodzi. Minimalista nie udaje kogoś kim nie jest. Robi to co kocha. I to jego hobby może zabierać całe jego miejsce w domu ale nie musi. Moje hobby zajmuje może z pół malutkiej kuchennej półki (Baristyka) a drugie trochę miejsca w laptopie (Blog). Nie ukrywam tego co robie i chętnie o tym opowiadam. Taką minimalistką która posiada sporo rzeczy jest Justyna Świetlicka prowadząca podcast Owsiana podcast oraz bloga owsiana.pl. Jej hobby poza podróżowaniem jest fotografia kulinarna. Normalne jest to że posiada sporo artykułów spożywczych i zastaw. Ale jestem pewien że sprzątanie w szafkach z przyprawami nie jest dla niej uciążliwe. To jest pierwsze uwolnienie mentalne.

Minimalista nie udaje kogoś kim nie jest

Kolejnym takim uwolnieniem mentalnym jest to że minimaliści nie muszą się martwić o swoje rzeczy. Bo mają ich tak mało i zazwyczaj wiedzą gdzie co jest a jeśli się zepsuje to mamy zawsze zaoszczędzony budżet ( no wiecie nic nie kupujemy). Nasze wydatki to głównie jedzenie i rozrywki na mieści (Nie wspominam tutaj o podatkach każdy je płaci)

Minimalista nie musi się martwić o swoje rzeczy.
Każda ma swoje miejsce.

No i trzecie uwolnienie mentalne a zarazem fizyczne to minimaliści nie męczą się za bardzo sprzątając. Mamy tak mało rzeczy że sprzątanie naprawdę staje się przyjemne. Odkąd zostałem minimalistą naprawdę bardzo rzadko jest tak, że muszę posprzątać bo jest brudno. Po prostu jakoś tak cały czas utrzymuje porządek. Za czasów mojego maksymalizmu musiałem poświęcić całą Sobotę na sprzątanie a w niedziele i tak już był syf. Pełno kubków porozrzucanych ciuchów. Zna ktoś takie uczucie? No a teraz mam jeden kubek więc nawet jeśli jest brudny to tak nie wadzi jak setki kubków po kawie (lekkim uzależnieniem bym tego nie nazwał). Sprzątanie teraz zajmuje mi góra dziesięć minut. 

Minimalista ma więcej wolnego czasu i jest mniej zmęczony
obowiązkami domowymi.

O uwolnieniu fizycznym zbytnio nie ma co pisać, bo jeśli doszło by do tego bym się spakował zajeło by mi to góra godzinę. Ale chyba najprzyjemniejsze uwolnienie fizyczne no i w sumie też trochę mentalne jest takie że minimalista ma mniej ciuchów przez co rzadko zdarza mi się stać przed szafą i mruczeć pod nosem mantrę Nie mam w co się ubrać. 

Nie mam w co się ubrać odchodzi w zapomnienie

To na tyle w dzisiejszym wpisie
Miejcie dziś wspaniały 

Komentarze